Ostatnie limitowanki Catrice i Essence cieszą się dużą popularnością, ciężko znaleźć stand, gdzie nie byłaby wykupiona większość produktów. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy wczoraj w centrum Warszawy znalazłam nietkniętą jeszcze kolekcję ;) Skorzystałam z okazji i obejrzałam ją od góry do dołu (tym razem testery są tylko do cieni), ale niestety po bardzo udanej Wild Craft, ta nie wydaje mi się już taka fajna.
Linery i błyszczyki mają tak dużo brokatu, że aż mnie odrzuciły, szczególnie że tą formę błysku lubię tylko na paznokciach. Po cieniach nie mogłam domyć rąk, bo irytujące drobinki były wszędzie (szczególnie po "miłości Edwarda" :P), pigmentacja tego co udało mi sie wyłowić z brokatu nie powalała. Spodobały mi się lakiery, róż i oczywiście rozświetlacz. W końcu zdecydowałam się na to:
Minimalistycznie, prawda? Róż wydał mi się za ciemny, a ja jestem rozświetlaczomaniaczką, więc wybór był prosty ;) Z lakierów wzięłam 03 A Piece Of Forever i 04 Jacob's Protection. Pierwszy od razu wylądował w koszyku, ponieważ takiego odcienia poszukiwałam od dawna - klasyczny złoty metalik (bardzo modny w tym sezonie ;), a drugi pięknie się do mnie mienił granatem, niebieskością, zielenią i fioletem.
Niestety, jak to bywa w przypadku takich lakierów, aparat nie złapał jego cudowności, ale polecam przyjrzeć się mu w sklepie, jak również jego fioletowej siostrze 02 Alice Had A Vision - Again. Oczywiście najpierw wpakowałam oba do koszyka, ale po chwili zastanowienia zdecydowałam, że skoro rzadko używam fioletów to nie ma co wydawać pieniędzy. Niestety takie dylematy nie dotyczyły rozświetlacza, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Same spójrzcie jak ładny jest Bella's Secret:
Piękny, ciepły złoty odcień, który ładnie może prezentować się na skórze. Nie widzę w nim żadnych drobinek, więc powinien dawać efekt tafli. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i od jutra będzie gościł na mojej buzi.
A jak Wy oceniacie najnowszą trend edycje Essence sygnowaną ostatnią częścią sagi Zmierzch?
Ps. Wielką fanką filmowej sagi nie jestem, bo moim zdaniem książki miały ogromny potencjał, a filmy nie dorastają im do pięt. No chyba, że to miał być pastisz :P (chociaż pierwsza część Breaking Dawn była już do przeżycia). Przynajmniej soundtracki są świetne ;)
Jutro idę po rozświetlacz! Co do samej serii - nazwanie jej od książki i filmu Zmierzch powoduje, że mam wrażenie iż to kosmetyki dla dzieci :) Lakiery piękne, ale będę musiała się przyjrzeć fioletowi w sklepie, bo to on mnie interesuje najbardziej :) U mnie dzisiaj cienie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze go złapiesz, bo podobno jest rozchwytywany ;) Mnie wkurza to, że Zmierzch jest wszędzie :P Boję się otworzyć lodówkę, że mi może Edward z niej wyskoczyć ;)
UsuńTa limitka zdecydowanie mnie nie porywa.
OdpowiedzUsuńJest ciemna i bardzo brokatowa, dlatego ja się ograniczyłam do rozświetlacza i dwóch lakierów ;)
Usuń