Nie robię postanowień noworocznych, bo po prostu nigdy nie ma sensu. W ciągu roku moje plany się zmieniają, tak samo jak podejście do niektórych spraw. Zeszły rok był absolutnie szalony, a 2015 zapowiada się być jeszcze gorętszy, o czym poczytacie sobie tutaj. Podejrzewam, że o swoich planach z początku roku albo bym zapomniała, albo stwierdziła, że to już nie aktualne, dlatego plan mam jeden – czerpać przyjemność ze wszystkiego co się w życiu dzieje i starać się nie odkładać nic na później. Swoją drogą te nagłe zwroty akcji są bardzo pouczające dla takiego stabilnego raczka jak ja ;) Ale skoro nie mogę Wam za wiele opowiedzieć o tym, co postanowiłam sobie w tym roku, stwierdziłam, że chociaż rozliczę się z Wishlist 2014 i stworzę nową na 2015.
W 2014 roku udało mi się zdobyć 4 rzeczy z powyższej listy, a pod koniec stycznia jeszcze piątą ;)
- O torebce MK, która była moim największym marzeniem w poprzednim roku pisałam Wam w tym poście. Torebka jest absolutnie idealna i towarzyszyła mi prawie całe lato. Pięknie komponuje się zarówno z eleganckimi strojami jak i tymi na co dzień. A w połączeniu z moimi ukochanymi nude szpilkami tworzy fantastyczny komplet pasujący do boyfriendów.
- Buty są sprawą dość kontrowersyjną, bo założyłam zakup modelu Cumulus 15, a ostatecznie kupiłam Nimbus 13, które są bardziej miękkie i praktycznie nie czuć ich na stopie. Z przyjemnością w nich ćwiczyłam, ale mam nadzieję, że w 2015 w większym stopniu będą mi służyć do biegania niż na siłowni.
- Podkład MAC Prolongwear to ten produkt, który dokupiłam pod koniec stycznia. Musiałam jednak najpierw zużyć zapasy, czyli nieszczęsnego Max Factora, równie nieudanego True Match i resztki fajnego podkładu Catrice. Decyzja o zakupie podkładu MAC była bardzo przemyślana i jestem z niej niesamowicie zadowolona. Podkład utrzymuje się 10 godzin i wygląda na buzi fantastycznie.
- Take The Day Off znalazłam pod choinką, o czym pisałam Wam już tutaj. Fantastyczny produkt do demakijażu, który starczy mi na baaardzo długo. Nie podrażnia, nie wysusza, ale pozostawia skórę miękką, sprężysta i co najważniejsze – oczyszczoną.
- PerfumyCalvin’s Klein’a to ostatni produkt z listy, który pojawił się u mnie w zeszłym roku za sprawą Pana Męża. Uwielbiam ten zapach i uważam, że jest jednym z ciekawszych jakie odkryłam w tym roku.
- Pomadka MAC to jedyna rzecz, której nie kupiłam. Chciałam Ruby Woo, ale zrezygnowałam, bo odkryłam genialną Avon Ultra Colour w odzieniu Red 2000, która z powodzeniem zastępuje mi droższa koleżankę. Przenoszę tę zachciankę na następny rok, a jaki kolor wybrałam, o tym napiszę jutro ;)
Pozdrawiam,
Kasia
Torebkę MK tez bym chciała! :D
OdpowiedzUsuńta torebka jest świetna! ciekawe czy mój mężczyzna kiedyś zaskoczy mnie podobnym prezentem.
OdpowiedzUsuńpo MAC Prolongwear i ja muszę się wybrać, kolorek już dobrany, podkład przetestowany :) tylko kupić
OdpowiedzUsuńno i buty na wiosnę, zwłaszcza do biegania też by się przydały nowe :)
Podkład jest naprawdę super :) Mnie też na wiosnę czekają zakupy ubraniowe, przede wszystkim nowe jeansy są mi potrzebne :)
UsuńTorebki zazdroszczę, sama szaleję za MK:) a pro longwear planuję kupić po udanym związku z korektorem z tej serii;) Póki co mam studio fix fluid i mam wrażenie że te podkłady są tak wydajne, że się nie kończą, nie wiem czy masz podobne odczucia;)
OdpowiedzUsuńJa swojego używam dopiero od dwóch tygodni, więc wiele powiedzieć nie mogę o jego wydajności. Za to na buzi wygląda idealnie i trzyma się naprawdę długo :) Korektora nie miałam, ale za jakiś czas chyba się na niego skuszę. Chociaż mam już swój korektorowy ideał :)
Usuń