Wczoraj pokazywałam wiosenno-letnie lakiery, które goszczą aktualnie na moich paznokciach. Dzisiaj mowa będzie o pięknych kredkach, które towarzyszą mi od początku tego miesiąca i są idealne na tą cieplejsze pory roku.
Kolorowe kreski królowały na pokazach mody Michaela Korsa i Kenzo. Tak mi się spodobały, że zaczęłam malować je u siebie na powiekach. Niestety linery i cienie wymagają trochę pracy, aby ładnie wyglądały. Z pomocą przyszły mi kredki. Nie doceniałam ich, dopóki nie odkryłam, że fajna kolorowa kreska na oku potrafi zrobić cały makijaż, a ja szybko mogę wybiec z domu i nie martwić się makijażem praktycznie przez cały dzień.
Kredki to Sephora Flashy Liner Waterproof w odcieniu 08 flashy blue oraz Rimmel Scandaleyes Waterproof Kohl Kajal w odcieniu 014 Bright Blue.
Flashy Blue Sephora to przepiękny metaliczny turkusowy odcień, który ładnie się komponuje z moimi zielonymi oczami. Ładnie będzie też wyglądał na piwnych oczach. Produkt jest bardzo miękki i kremowy, a także świetnie napigmentowany. Szybko i sprawnie można nią wykonać kreskę. Trwałość jest dla mnie zadowalająca. Po około 6 godzinach zaczyna trochę blednąć, a po 8 potrafi delikatnie się rozmazać. Na szczęście wystarczą niewielkie poprawki i znowu możemy podbijać świat ;) Do kupienia w perfumeriach Sephora za 30 złotych, mi udało się kupić w promocji za 15.
Bright Blue Rimmel to klasyczny kobaltowy odcień. Kredka jest miękka, ale konsystencję ma bardziej woskową niż ta z Sephory. Wydaje mi się, że dzięki temu nie tylko lepiej rozprowadza się ją na oku, ale także jest trwalsza. Trzyma się bez uszczerbku 10 godzin i nie straszne jej nawet łzawienie oczu, chociaż pod koniec dnia staje się delikatniejsza i trzeba uważać, żeby jej nie rozmazać palcem. Do kupienia w drogeriach ze standem Rimmela za około 19 zł.
|
Górna powieka: Rimmel Bright Blue, Dolna: Sephora Flashy Blue |
|
Sephora Flashy Blue |
Na zdjęciach kreski są nie ostre, ponieważ chciałam przede wszystkim pokazać Wam kolor. Jeżeli chce uzyskać ostrą końcówkę, pomagam sobie delikatną taśmą klejącą :)
Kredki są rewelacyjne. Obie mają wprawdzie wady i zalety, ale przepiękne kolory i rewelacyjna pigmentacja, sprawiają, że warto rozważyć ich zakup.
Jak Wam podobają się takie kolory na oczach? Lubicie? Czy wolicie klasyczne czarne/szare/brązowe kredki?
Pozdrawiam,
Kasia
Podoba mi się ta turkusowa, jednak nie na moje oczy.
OdpowiedzUsuńU mnie kreska ma zagęszczać rzęsy i ukrywać kształt oka, więc czarna. Od wielkiego dzwona mam fioletową lub granatową z Avonu, ale to naprawdę rzadko.
Na takie jaskrawe chyba nigdy się nie zdecyduje ;)
Ja też nie mam długich i gęstych rzęs, ale nie chce się ograniczać tylko do ciemnych kresek :)
Usuńbardzo lubię kolorowe kredki. muszę się przyczaić i kupić tą turkusową na promocji;)
OdpowiedzUsuńJeszcze tydzień temu widziałam te kredki w promocyjnej cenie, więc zajrzyj do Sephory ;)
Usuń