Wczoraj na facebook’u pokazywałam zdjęcie opakowania prezentu, który dostałam w niedzielę w nocy. Byłam tak zmęczona, że nie zauważyłam takiej wielkiej torby stojącej na stole, dopiero mój M. powiedział mi, że coś na mnie czeka.
Wiecie co jest najlepszym przyjacielem kobiety? I nie chodzi mi tu o diamenty, brylanty czy inne błyskotki. Najlepszym przyjacielem, a właściwie przyjaciółką, jest fantastyczna torebka. Wybaczcie, że znowu się tutaj chwalę, ale jak się dostaje wymarzony prezent od ukochanego, to jest jak gwiazdka z nieba i naprawdę chciałoby się podzielić radością. Nie przedłużając przedstawiam Wam moją nową przyjaciółkę – waniliową Selmę prosto ze stajni Michael’a Kors’a.
Jak wszystkie modele Selmy, ta również wykonana jest ze skóry Saffiano o fantastycznym kratkowanym wykończeniu. Cytując mojego M.: „babeczka w sklepie bardzo jarała się tą skórą”. Ja też się jaram, skórą, kolorem, detalami, wykończeniem, absolutnie wszystkim. Jestem w niebie.
Jakie są Wasze wielkie zakupowe marzenia?
Pozdrawiam z siódmego nieba,
Kasia
Piękna jest!:)
OdpowiedzUsuńale piekna
OdpowiedzUsuńłaaał, torebka marzenie <3
OdpowiedzUsuńtylko ja bym wzięła czarną, bo biała by mi się szybko ubrudziła :)
Ta jest waniliowa ;) A czyści się ją szybko i przyjemnie, więc nie ma problemu jeżeli chodzi o kolor. Chociaż nie powiem - nabrałam ochoty na więcej, między innymi w czerni :)
UsuńCudowna :)
OdpowiedzUsuńOH MAJ GAD!!Boska,boska,boska!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
Usuń