Przyjęło się, że lato trwa wtedy, kiedy uczniowskie wakacje – od końca czerwca do ostatnich dni sierpnia. A jednak wrzesień od kilku lat jest równie ciepły i przyjemny, a jednocześnie idealny na ostatnie w roku wakacje, bo w końcu to już czas „po sezonie”. Nie można też zapomnieć o wszelkich ofertach „egzotycznych”, które największą popularnością cieszą się zimą. Niezależnie od tego czy uwielbia się pierwsze letnie promienie słońca na odkrywanie świata, preferuje późny wypoczynek w ostatnich dniach lata czy po prostu zostaje się w domu, warto pamiętać, że przyjemne atrybuty tej najcieplejszej pory roku są też bardzo zdradliwe i mogą negatywnie wpływać na urodę. Jak temu zapobiec?
1. Więcej nawilżenia
Intensywne promieniowanie słoneczne, suche powietrze z klimatyzacji i nadmierna utrata wody ze skóry na skutek pocenia się mogą spowodować, że ciało stanie się nieprzyjemnie suche i szorstkie. Ciężko smarować się co wieczór masłem shea, gdy temperatura powietrza wynosi powyżej 30 stopni i marzy się tylko o ciągłym prysznicu. Jest na to sposób. Wystarczy po kąpieli we wciąż mokrą skórę wetrzeć olejek nawilżający, a potem dać ciału samemu wyschnąć. To spowoduje, że na skórze pozostanie warstwa ochronna, która zapobiegnie „ucieczce” wody ze skóry.
2. Czas na krem
Pomimo wysokich temperatur, latem również chce się nosić makijaż, szczególnie gdy posiada się skórę problematyczną, która solo nie prezentuje się najefektowniej. Kiedy wskaźnik na termometrze przekracza magiczną 30, a skóra wytwarza więcej sebum warto sięgnąć po kremowe podkłady lub kremy BB najlepiej na bazie wody. Dodadzą skórze nawilżenia i zdrowego blasku bez obawy o efekt ciastka na twarzy, o który łatwo przy stosowaniu pudrowych formuł.
3. Syrenka, a nie meduza
Zimna oceniczna woda zachęca do odświeżenia się i ukojenia ciała rozgrzanego promieniami słonecznymi. Niestety sól zawarta w wodzie jest bardzo zdradliwa – wysusza i plącze włosy, nawet te krótkie. Rozwiązanie jest bardzo proste. Do torby na plażę, oprócz butelki wody i kremu z wysokim filtrem, najlepiej zabrać odżywkę (o naturalnym składzie, żeby nie niszczyć środowiska) albo olejek do włosów. Przed wskoczeniem w fale we włosy wystarczy wetrzeć nawet niewielką ilość, żeby zabezpieczyć kosmyki przed działaniem soli. Długie włosy warto też spiąć w koka, albo zapleść w warkocz, żeby dodatkowo zabezpieczyć je przed plątaniem.
4. Z chlorem za pan brat
Nie tylko słona, morska woda jest zdradliwa. Czas spędzany na basenie może negatywnie wpłynąć na kondycję włosów, tym bardziej, jeżeli głównie przebywa się w wodzie. Chlor stosowany do zabijania bakterii ma właściwości silnie wysuszające, a suche włosy łatwiej go wchłaniają. Jak temu zaradzić? Przed każdym wejściem do wody należy opłukać się pod prysznicem, dzięki czemu włosy nie będą tak podatne na działanie chloru. Na basenie to nie problem, bo natryski dostępne są zarówno na publicznych ośrodkach jak i nad prywatnymi basenami hotelowymi.
5. Kryj się
Farbowane włosy wymagają znacznie więcej wysiłku przy ich pielęgnacji. Szczególnie w trakcie słonecznych wakacji w ciepłych krajach. Promieniowanie bardzo negatywnie wpływa na kosmyki, których kolor został wcześniej chemicznie zmieniony powodując, że odcień blednie, a włosy szybciej się wysuszają, plączą i prezentują wygląd à la „siano”. Szczególnie dotyczy to odcieni blondu i rudości, w których pojawiąją się nieładne żółte i pomarańczowe tony. Przy takim kolorze warto zainwestować w kapelusz z szerokim rondem, który ochroni przed działaniem promieni słonecznych.
6. Kolana i łokcie bez plam
Grubsza i bardziej wysuszona skóra na tych częściach ciała w inny sposób się opala. Żeby zapobiec efektowi brudnych kolan i łokci warto nałożyć na nie grubszą warstwę kremu z filtrem i dbać by w trakcie opalania na bieżąco dokładać krem, żeby nie skończyć z nieestetycznymi plamami w tych miejscach, których trudno się pozbyć.
7. Filtr + spray = LOVE
To dobra alternatywa dla wszystkich kremów. Szczególnie jeżeli sytuacja wymaga zrobienia makijażu, pod który kremowy filtr przeciwsłoneczny da się nałożyć tylko raz. Spray można aplikować kilkukrotnie w ciągu dnia, nawet na makijaż nie powodując ważenia się produktów na skórze. A ochrona zapewniona! Dodatkowym plusem jest ogromna wygoda stosowania, bez babrania się w trudnym do rozsmarowania kremie.
Może koniec sierpnia to nie najlepsza pora na tego typu rady, ale kto powiedział, że tropikalne wspomnienia można zbierać tylko latem. Kto wie, może w tym roku przydarzy się jakaś egzotyczna wycieczka na Bali albo pobyt w wymarzonym hotelu ze spa w Zakopanem, gdzie chloru pod dostatkiem. Stosujecie swoje własne letnie triki, a może znaleźliście wśród moich propozycji coś dla siebie?
Pozdrawiam!
Kasia
Stosuje się do wszystkich zasad :) prócz tej z chlorem w tle unikając po prostu basenów ;)
OdpowiedzUsuńNiezły sposób ;)
Usuń