Niedziela powitała nas słonecznym porankiem i wyższą temperaturą. Całe szczęście bo był to dzień komunii mojego młodszego brata. Z tej okazji postanowiłam założyć moją nową pseudo-skórzaną spódnicę. Świetnie skomponowała się z miętową marynarką z "odzysku" (moja mama chciała ją wyrzucić, a ja zdecydowałam się przygarnąć niechciany ciuch ;) ). Do tego czarna koszulka z koronkowymi rękawkami i czarne szpilki oraz torebka.
Tutaj widać jak prezentowała się koszulka, a także makijaż i paznokcie. W makijażu pokusiłam się o lekkie fioletowo-różowe smoky z delikatnym konturowaniem bronzerem i ulubionym różem od Sleeka - Mirrored Pink. Usta nude. Na paznokciach za to Peach Daiquiri od Essie :)
Miałam szczęście, że pogoda dopisała, bo inaczej spódnica musiałaby ustąpić na rzecz spodni, a nie jest łatwo skomponować strój jak wciąż nie wygląda się najlepiej w większości rzeczy w swojej szafie. No, ale pracuje nad tym ;)
Szczęście miał też mój brat, który razem ze swoimi młodszymi gośćmi mógł śmigać po dworze dookoła restauracji, a starsi goście mogli cieszyć się pogodą na tarasie nad Wisłą. Jedzenie było pyszne, pogoda dopisała, a mój brat bardzo zadowolony (między innymi z mnóstwa prezentów), więc niedzielę zaliczam do udanych.
Jak Wam minął weekend?
Ja tez zaliczyłam ostatnio komunię. Niestety pogoda była słaba i sukienka wróciła do szafy. Wystąpiłam w spodniach i płaszczu... Super kolor lakieru
OdpowiedzUsuńNo niestety pogoda może zepsuć plany. Mój brat miał szczęście, bo przez cały tydzień padało, a wyjątkowo w niedziele było ładnie :)
Usuńmakijaż dość naturalny. bardzo ładnie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuń