- Może zdziwi Was obecność na liście tej pozycji, ale przecież zaraz święta, a wtedy wszyscy jesteśmy dziećmi. Wielokrotnie powtarzałam, że jestem fanką bajek Disneya. Mimo, że ich styl się zmienił, to wciąż uważam je za najlepsze i dlatego swoje ulubione bajki posiadam w wersji na DVD, żeby je przekazać przyszłym pokoleniom ;) Na początku tego roku oczarowała mnie jedna z najnowszych produkcji - Kraina Lodu i odkąd tylko pojawiła się w sprzedaży myślę o dołączeniu jej do kolekcji. Do kupienia w Saturnach, Media Marktach, Empikach i tutaj.
- Dobrych pędzli nigdy dość, a ja nigdy nie miałam okazji chociaż dotykać pędzli Zoeva, które triumfują na makijażowych blogach i kanałach. Oferta jest dość bogata, ale znalazłam trzy pędzle, o które trudno w ofercie innych firm - 228 Crease, 231 Petit Crease oraz 235 Contour Shader. Takich kształtów pędzli mi brakuje i ucieszyłabym się zarówno ze wszystkich trzech jak i chociaż jednej sztuki. Do kupienia na minishop.pl tu, tu i tu.
- Tangle Tezeer w wersji Salon Elite towarzyszy mi już od dawna i sporo przeszedł. Przede wszystkim w transporcie ponieważ mimo tego, że ząbki tej szczotki są dość elastyczne, to jednak upychanie jej w walizce może spowodować uszkodzenia. Wyjściem z sytuacji jest wersja Compact o mniejszych rozmiarach i nakładce zabezpieczającej to, co w szczotce najcenniejsze. Taką owczą wersję mogłabym nosić ze sobą w torebce i nie bałabym się jej wrzucić do walizki. Do kupienia na mintishop.pl pod tym linkiem.
- Jak co roku na zimę napada mnie chęć na swetry. Ale nie te standardowe jednokolorowe, ale bardziej wzorzyste i szalone. W zeszłym roku nosiłam wprawdzie gładkie, ale do wzorzystych rajstop, ale teraz chciałabym zaszaleć. Najbardziej urzekły mnie swetry oferowane przez Mosquito - czerwony w norweskie wzory oraz czarny w pepitkę. Oba wyglądają bardzo ciekawie i świetnie by się prezentowały z moją czarną spódnicą, do której udało mi się w końcu schudnąć. Ucieszyłabym się zarówno z czerwonego, jak i czarnego w rozmiarze S.
- Na blogu kosmetykoholiczki nie mogło zabraknąć kosmetyków. Tym razem jednak w wersji wysokopółkowej. Na początku myślałam o świątecznych zestawach MAC albo Benefit, ale stwierdziłam, że w gruncie rzeczy najbardziej przyda mi się produkt do demakijażu od Clinique. Take The Day Off pojawił się na mojej wishlist na początku tego roku, ale wciąż nie udało mi się zrealizować tego marzenia. Delikatny balsam, który zmywa makijaż nie podrażniając skóry świetnie skomponowałby się z moją szczoteczką Clarisonic. Do kupienia stacjonarnie w perfumeriach Douglas bądź tutaj.
- Czym byłaby świąteczna lista marzeń bez biżuterii? Nie mogłam się powstrzymać i musiałam zamieścić koralik, który pojawił się w najnowszej zimowej kolekcji marki Pandora. Jest niesamowicie dopracowany i uroczy. Opis też ma uroczy: "Przywołaj piękno gwiezdnej galaktyki dzięki misternie wykonanemu, filigranowemu charmsowi ze srebra. Przecinające się linie gwiazd w postaci połyskujących rzędów cyrkonii sześciennych orbitują wokół centrum galaktyki i tworzą olśniewający efekt dekoracyjny." Lepiej bym tego nie napisała. Do kupienia stacjonarnie w salonach Pandora lub w e-store tutaj.
- Ostatnia pozycja to jednocześnie wisienka na torcie tej listy. Najbardziej upragniona, ale dedykowana raczej Mikołajowi o dużej kasie, dużych chęciach albo chociaż ze świąteczną premią czy nową pracą. O zakupie tableta marzę od dawna. Powodów jest wiele, ale głównym jest to, że chciałabym być na bieżąco ze wszystkimi "internetowymi" sprawami w tym z blogiem. Mój telefon-staruszek co raz gorzej się sprawuje, a dodatkowo męczy mnie mały ekran. Najpierw zastanawiałam się nad zakupem Samsunga Galaxy, ale po wielu rozważaniach stanęło na ultra lekkim Air z fabryki Apple, bo nie ma po co dokładać ciężaru mojej biednej wypełnionej po brzegi torbie. Nowy iPad Air 2 różni się od pierwowzoru procesorem i kilkoma dodatkowymi opcjami, na przykład nagrywaniem filmów w slow motion, ale przede wszystkim ma przepiękny złoty kolor. W końcu jak kupować jabłuszko to tak, żeby można się nim było pochwalić! ;P Do kupienia we wszystkich iStore i tutaj.
Santa Baby!
-
Anita B.niedziela, 30 listopada, 2014
Bajki Disneya faktyczne są piękne. Jedyne, na seansach których jestem w stanie wysiedzieć w kinie :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 30 listopada, 2014
W kinie potrafię wysiedzieć na wielu innych filmach ;) Z resztą bardzo lubię chodzić do kina, bo tam jest całkowicie inny klimat niż w domu. Moim zdaniem Disney wciąż tworzy bajki z przesłaniem i historią, z której można wiele wyciągnąć. Między innymi dlatego tak je cenię :)
Usuń
-
-
Sayakaniedziela, 30 listopada, 2014
Ja nie robię typowo świątecznej wishlisty - mam jedną mega długą, którą jakiś czas temu dostał mój ukochany więc jeśli dostanę chociaż jedną rzecz z tej listy będę szczęśliwa i liczę, że mnie zaskoczy czymś o czym nie pomyślałam :D
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 30 listopada, 2014
Ja teoretycznie mam wishlistę, ale na bieżąco ją sprawdzam i pozbywam się rzeczy, które są tylko czasowymi zachciankami. Na podstawie tej wishlisty właśnie stworzyłam taką świąteczną, która jest też częściowo podpowiedzią dla moich bliskich odnośnie prezentu ;)
Usuń
-
-
Kasia (lifeindots.pl)niedziela, 30 listopada, 2014
Z wielką chęcią kupiłabym jeszcze kilka rzeczy z Makeup Revolution, na przykład czekoladową paletę, ale zbrodnią by było kupowanie następnych cieni, kiedy mam ich już tak dużo w szafce :) Pieniądze są zawsze dobrym wyjściem, ale jednak nie przebiją prezentów rzeczowych (oczywiście udanych) :)
OdpowiedzUsuń
Zgadzam się, co do pędzli. Tym bardziej, że dobre pędzle będą nam służyć lata i jest to wydatek jednorazowy. U mnie też wishlista ale głównie kosmetyczna ;)
OdpowiedzUsuńPokrywają nam się pędzle Zoeva ;) Generalnie widzę tę markę w większości wishlist na bloggerze ;P
Usuńja też na święta od mikołaja zażyczyłam sb TT,tylko w tej standardowej wersji :))
OdpowiedzUsuńSalon Elite już mam, dlatego teraz wolałabym Compact ;)
Usuń