Nie wiem czy wspominałam, ale o ile lubię pędzle, pomadki i cienie Inglota, to lakiery mogłyby być lepsze. Miałam kilka buteleczek i wielokrotnie denerwowałam się przy uciążliwej aplikacji emalii i słabej trwałości. Moje dotychczasowe doświadczenia nie powstrzymały mnie jednak przed zakupem lakieru z wiosennej kolekcji firmy, która jest zwchwycająca.
383 to róż, ale nie taki klasyczny. Wpadający w koral, delikatnie neonowy, z wyraźnym shimmerem w buteleczce. Kolor jest tak niejednoznaczny, że nie udało mi się go uchwycić aparatem, mimo, że długo próbowałam. Nałożony na paznokcie bardzo zwraca na siebie uwagę. Wyjątkowo dobrze mi się z nim pracowało, nie smużył, nie robił prześwitów, pędzelek też jakiś taki wygodniejszy w obsłudze. Kryje po dwóch warstwach i szybko schnie. Niestety już na drugi dzień zauważyłam pierwsze odpryski, następnego dnia kolejne. Po trzech dniach zmyłam (również dlatego, że jeden paznokieć się złamał i musiałam go skleić ;)).
Na zdjęciach lakier wygląda na pomarańczowy, mimo, że na tych samych zdjęciach na ekranie w aparacie był różowy. No nic, musicie chyba sobie wyobrazić, że kolor na paznokciach wygląda tak, jak w buteleczce na zdjęciach powyżej.
Inglot poprawił jakość lakierów, dużo lepiej mi się z nimi współpracuje, kolorystyka też jest co raz ciekawsza. Niestety odpryski na następny dzień denerwują, bo nie mogę tylko leżeć i pachnieć. Pod znakiem zapytania staje więc zakup następnych kolorów z kolekcji, ale 383 zamierzam dać jeszcze szansę. Za dwadzieścia złotych naprawdę oczekuje więcej, szczególnie, że za parę złotych więcej mogę kupić Essie, które są dla mnie idealne pod każdym względem - aplikacji, krycia i trwałości.
Czy lubicie lakiery Inglota? Jak podoba Wam się nowa wiosenna kolekcja?
Pozdrawiam,
Kasia
Nie mam lakierów z Inglota, bo zawsze wydawało mi się, że nie są warte swojej ceny. Będę musiała jednak przejrzeć ich ofertę lakierową, bo ostatnio mam ciągle pomalowane paznokcie, a kolor mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDla mnie mogłyby być z 5 złotych tańsze, łatwiej byłoby się zdecydować.
UsuńNie korzystasz z żadnych utwardzaczy?
OdpowiedzUsuńBo dla mnie to mus z każdym lakierem, nie ważne jakiej marki.
I wraz z Inglotowym diamentowym utwardzaczem lakiery tej marki są ze mną przez 3-5 dni - w zależności co robię.^^
Aktualnie korzystam z Seche Vite, ale po skończeniu opakowania zdecyduje się chyba na top z Inglota, ewentualnie Good To Go Essie.
Usuń