Jestem atopikiem. Oczywiście w dzisiejszych czasach, kiedy panuje moda na alergie, nie jest to nic dziwnego. Uwierzcie jednak, że ponad 20 lat temu dziecko, takie jak ja, o silnej alergii pokarmowej i zaognionych zmianach na skórze, było niespotykane. Czym atopowe zapalenie skóry jest każdy może się dowiedzieć pytając wujka Google. W telegraficznym skrócie jest to genetycznie uwarunkowana nieprawidłowa reakcja organizmu na różne alergeny, powodująca powstawanie zmian skórnych. Przez kilkadziesiąt już lat (poprawne formy są czasami niezręczne) nauczyłam się lepiej lub gorzej radzić z problemami własnej skóry i doborem kosmetyków do jej pielęgnacji.
20 lat temu kosmetyki dla atopików nie były praktycznie dostępne. Co z resztą nie jest dziwne biorąc pod uwagę fakt, że szereg lekarzy, z którymi miałam do czynienia nie umiał prawidłowo zdiagnozować moich problemów zdrowotnych. Oprócz szarego mydła, oliwek do kąpieli i naparów medycyny ludowej, do dyspozycji nie było wiele więcej ponad maści na receptę. Niestety dla dorastającej dziewczynki to trochę za mało. Po latach Oilatum i miliardzie kremów ze sterydami, które wyciśnięte z tubki w linii prostej okrążyły by z pewnością ziemię, mam jako takie pojęcie jak sobie radzić z własną skórą. Tym bardziej, że obecny asortyment produktów dla skóry o szczególnych wymaganiach jest imponujący.
Zanim jednak przejdę do tego, co gdzie, jak i dlaczego, chciałabym wyjaśnić kwestię, która mogłaby wywołać kontrowersje. Tak, mam AZS i tak, testuję różne produkty na tej mojej nadwrażliwej skórze. Posiadanie problemów ze skórą nie jest przeszkodą, o ile tylko kosmetyki dobiera się z głową i świadomością własnych ograniczeń. Zawsze czytam składy, zawsze robię test w zgięciu łokcia przed rozpoczęciem użytkowania i zawsze przestaję stosować produkt widząc jakiekolwiek niepokojące objawy występujące na mojej skórze.
Dobierając kosmetyki do pielęgnacji zawsze pamiętam o tym, że nie tylko one są w stanie mnie uczulić. Reakcja mojej skóry bardzo często jest odpowiedzią na tryb życia, jaki prowadzę. Zmiana klimatu, nawyków żywieniowych, stres, brak ruchu i szereg innych czynników oddziałuje na moją cerę, skórę głowy i ciało. To wszystko wpływa na sposób w jaki dobieram kosmetyki do pielęgnacji. Nie wprowadzam zmian w asortymencie mojej kosmetyczki, jeżeli wiem, że mogły wystąpić inne czynniki drażniące pochodzące ze środowiska. Staram się również, w myśl modnego teraz "minimalizmu", stosować tylko takie produkty, jakie w danej chwili są mi potrzebne, niezależnie czy pochodzą z drogerii czy z apteki. Kremy dermatologiczne albo przeznaczone do pielęgnacji skóry atopowej staram się pozostawiać do wykorzystania w nagłych wypadkach.
Najważniejsze dla mnie jest dobranie produktów, które będą dobrze współpracowały z przetłuszczającą się strefą T oraz suchymi policzkami. W codziennej pielęgnacji sięgam po produkty przeznaczone do skóry mieszanej, a w okresie zimowym nie waham się użyć kremów z kwasami, które złuszczają naskórek i zmuszają do regeneracji. Unikam wszystkiego, co zawiera w sobie substancje komedogenne. Ewentualne przesuszenia redukuję olejami, które nie pozostawiają tłustego filmu na skórze. Idealnie sprawdza się w tym przypadku olej z pestek truskawki, który wykazuje działanie nawilżające, ochronne, przeciwzapalne oraz lekko ściągające.
W codziennej pielęgnacji skóry atopowej ważna jest też ochrona przeciwsłoneczna, a także w miarę rozsądku unikanie opalania ciała. Oczywiście żadnej skórze nie służy nadmierna ilość promieni słonecznych, więc niezależnie od rodzaju cery należy stosować kremy z filtrem. W przypadku osób z AZS sprawa jest bardziej skomplikowana, bo nie chodzi tylko o fotostarzenie czy substancje fotouczulające, ale samą specyfikę skóry. Przy nadmiernej ekspozycji na promienie UV może ona wykazywać anormalne przesuszenie, a także rozprzestrzenienie zmian chorobowych i osłabienie układu odpornościowego, co może skutkować zaostrzeniem choroby. Upomniana przez kilku dermatologów zrezygnowałam prawie całkowicie z wylegiwania się na słoneczku, dlatego wyglądam jak córka młynarza. Witamina D jest jednak potrzebna, więc nie unikam słońca całkowicie, ale zawsze (podkreślam dużymi literami: ZAWSZE) używam wysokiej ochrony przeciwsłonecznej i często przesiaduję w cieniu. Filtr 50+ w lato jest dla mnie jak codzienny krem do twarzy.
Z atopową skórą jest jednak ten problem, że niezależnie od wysiłku włożonego w pielęgnację, czasami pojawiają się zmiany skórne i różnorodne reakcje alergiczne. Wizytę u lekarza staram się traktować jako ostateczność, bo z wieloma problemami potrafię poradzić sobie sama, a przy długotrwałym stosowaniu sterydów, organizm przestaje na nie reagować. W takich przypadkach przydają się wszelkie produkty przeznaczone do cery nadwrażliwej, które pomagają barierze lipidowej się odbudować, zatrzymują wodę w skórze i nie zawierają składników drażniących, takich jak substancje zapachowe. Moimi „kołami ratunkowymi” są przede wszystkim produkty takie jak Cicalfate Avène oraz linia HELP AA. W przypadku reakcji alergicznej w postaci zaczerwienienia, świądu, przesuszenia, a w konsekwencji złuszczenia, natychmiast zastępuje wszystkie produkty do twarzy wspomnianymi powyżej. W ciągu dnia korzystam z kremu AA, w nocy sięgam po jeszcze cięższą artylerię w postaci Cicalfate, który przeznaczony jest do pielęgnacji przy stanach zapalnych skóry czy podrażnieniach po zabiegach dermatologicznych i kosmetycznych. Po kilkunastu dniach moja cera wraca do stanu uznawanego przeze mnie za normalny, a ja mogę powrócić do regularnej pielęgnacji codziennymi produktami. Dlaczego z kremów do skóry atopowej i podrażnionej korzystam jako koło ratunkowe? Produkty wyspecjalizowane w regeneracji i natłuszczaniu skóry mają w swoim składzie nadmiar emolientów, które przy dłuższym stosowaniu potrafią zapychać pory. W takim przypadku muszę sobie radzić zarówno z AZS jak i trądzikiem, a ja nie lubię dokładać sobie problemów.
Jestem atopikiem i chciałam podzielić się z Wami moimi sposobami na pielęgnację skóry z AZS. Nie jest to podparte wiedzą medyczną, ani profesjonalnymi poradami kosmetologów, a w większości moimi własnymi doświadczeniami. Z chęcią poczytam Wasze przemyślenia i doświadczenia związane z pielęgnacją skóry, zarówno normalnej jak i nadwrażliwej. Odpowiem również na wszelkie pytania, które macie odnośnie atopowego zapalenia skóry.
Pozdrawiam!
Kasia
W okresie zimowym też sięgam po kosmetyki z kwasami, latem wybieram podobne produkty do ciebie bo również mam mieszaną skórę :)
OdpowiedzUsuńJakich kwasów używasz?
Usuń