Tasiemiec z tych zakupów niesamowity, dlatego nie przedłużam i zapraszam do oglądania drugiej części moich półrocznych zakupów! Kto nie widział pierwszej części, może sobie kliknąć tutaj (klik klik) i zapoznać się z poprzednim postem.
Jak wiecie, zmieniam kształt swojej kosmetyczki pozbywając się i rezygnując z dużej ilości tanich produktów, a w zamian za to odkładając na te z wyższych półek cenowych. Przez te pół roku moje stopy dwa razy stanęły w salonach marki Mac, z których zabrałam ze sobą podkład ProLongwear w odcieniu NC15 oraz wymarzoną pomadkę Chatterbox.
Nowy flakon perfum pojawił się u mnie za sprawą Pana Męża, który dał się namówić na limitowany zapach na rok 2014 - Exotic Jimmy Choo. Ta cudowna, poziomkowa słodycz towarzyszyła mi w trakcie ślubu cywilnego i chciałam ją zatrzymać na dłużej. Niestety ceny w Sephorze sięgały bajońskich sum. Na szczęście na iperfumy.pl znalazłam jeszcze kilka sztuk po dużo niższej cenie.
Lubię sole i bomby do kąpieli, szczególnie po bardzo męczącym dniu. Isana z Rossmanna ma w swojej ofercie kilka naprawdę ciekawych wersji zapachowych, które warto wypróbować, a z których ja wybrałam: Czas Marzeń (Lawenda & Wanilia), Trawa cytrynowa & Bambus oraz Mandarynka & Maślanka. Kuleczki Bomb Cosmetics kupiłam na promocji w Świecie Zapachów za niecałe 7 zł/sztuka. Szkoda tylko, że nie mam informacji o zapachach każdej z nich. W Rossmannie oprócz soli zdecydowałam się też na zakup dwóch naprawdę fajnych i tanich żeli pod prysznic z limitowanych kolekcji - wiśniowego oraz o zapachu mango.
Jako lakieroholiczka, nie mogłam nie wzbogacić mojej kolekcji w kilka nowych sztuk lakierów, z których większość pokazywałam Wam na blogu. Z nowej u mnie marki Orly sama skusiłam się na zakup odcieni Cotton Candy oraz Elation Generation. Lakiery tej samej marki z wiosennej kolekcji Sugar High wygrałam za to w rozdaniu u Smieti - Key Lime Twist, Candy Shop i Cake Pop, które uwiodły mnie swoimi kolorami. Do powiększającej się kolekcji lakierów Golden Rose z serii Rich Color dołączyły odcienie 15 wypatrzony u Idalii oraz 78, który wpisuje się w tegoroczny trend Marsali. Jako, że bez bazy i topa w manicure ani rusz zdecydowałam się jeszcze na nowość Essence, czyli dwa lakiery z serii The Gel Nail Polish - Top Coat i Base Coat. Póki co oba spisują się naprawdę świetnie.
Jak zwykle przy robieniu zdjęć takiej ilości produktów musiałam o czymś zapomnieć, stąd inne tło dla kolejnych produktów. Po obejrzeniu filmiku Hani o produktach wspomagających walkę z niedoskonałościami zdecydowałam się na wypróbowanie produktów Cettua. Ostatnie opakowanie plastrów na nos znalazłam w Douglasie, jednak plasterki z kwasem salicylowym i olejkiem z drzewa herbacianego musiałam zamówić na eBay. Przyszły bardzo szybko, więc od jakiegoś czasu mogę je testować. Walcząc o piękną skórę przed ślubem skusiłam się również na polecane przez blogerki rosyjskie mydło Northern Soap - Detox marki Natura Siberica, które zawiera węgiel aktywny.
Jako ostatnie mam zakupy, które pojawiły się u mnie w ciągu ostatniego tygodnia. W SuperPharm trafiłam na promocję -40% na kosmetyki do opalania i -30% na produkty wspomagające odchudzanie (cz jakoś tak ;P). W każdym razie odkupiłam mój ulubiony krem z filtrem, czyli Anthelios XL do skóry tłustej i mieszanej, do którego otrzymałam zestaw próbek marki La Roche-Posay. Zdecydowałam się również na zakup olejku Nivea, który służy mi w trakcie masażu bańką chińską. Dzień przed zakupami w SP otrzymałam również dano już zamówiony krem na noc TonyMoly Intense Care Dual Effect Sleeping Pack, którego próbki otrzymałam z jakimś zamówieniem na eBay. Krem spodobał mi się na tyle, że zdecydowałam się na pełnowymiarowe opakowanie.
Lubicie tego typu posty? Co Wam przybyło w ostatnich miesiącach? Może znacie produkty które zakupiłam i któryś z nich się u Was sprawdził bądź nie?
Pozdrawiam,
Kasia
oj ja w tym miesiącu też zaszalałam z zakupami
OdpowiedzUsuńZaszalałaś z zakupami :D
OdpowiedzUsuńCzarne mydło jest na mojej chciejliście :) Miałam kilka jego próbek i zakochałam się w działaniu.
OdpowiedzUsuńJa wciąż wyrabiam sobie zdanie na jego temat, bo raz je lubię, a raz nie ;) Staram się wypracować własną metodę na jego używanie, ale do tej pory najbardziej mi podpasowało jako mydło do mycia buzi z pomocą szczoteczki Clarisonic. Na drugim miejscu jest kilkuminutowa maseczka :)
UsuńUwielbiam komentarze "zaszalałaś z zakupami" pod postem, w którym wyraźnie piszesz o półrocznych zakupach... :D
OdpowiedzUsuńMam pomadkę Chatterbox od pewnego czasu i faktycznie bardzo ją lubię. Ma świetny kolor, który jest wyraźny, ale jednocześnie nie krępuję się go nosić nawet na co dzień :)
Oj tam, oj tam :P Grunt, że zakupy ;)
UsuńJa kupiłam ją właśnie dla tego koloru, bo nie specjalnie lubię się w absolutnych nudziakach :) Mam wprawdzie beżowe pomadki, ale używam ich od wielkiego dzwonu. Chatterbox nadaje się świetnie do praktycznie każdego makijażu, a jednocześnie nie jest mdła :)