Butler Please

wtorek, 19 listopada 2013 | 24 komentarze |

Najpierw zakochałam się w nazwie lakieru (kojarzycie Rhetta Butlera?). Potem dopiero zaczął podobać mi się kolor. Niestety pech chciał, że kolekcja, w skład której wchodził ten odcień, nie była dostępna w Polsce. Przyszło mi czekać prawie rok, aż udało mi się zdobyć wymarzony odcień.




Butler Please to kobalt idealny. Intensywny, pobudzający, wręcz wibrujący! Bardzo energetyczny. Wprawie moda na kobalt prawie się skończyła, ale ja lubię ten kolor na tyle, że na pewno pojawi się w moim ubiorze tej zimy. A do kompletu Butler Please.



Konsystencja lakieru jest dość rzadka, ale kremowa, dzięki czemu świetnie się nim maluje. Lakier jest bardzo mocno napigmentowany, jak na Essie przystało. Do pokrycia paznokci wystarczy jedna nazwa, ale dwie pogłębiają kolor. Lakier schnie bardzo szybko i daje zadziwiające satynowe wykończenie. Powiem szczerze, że nigdy nie widziałam takiego wykończenia u Essie i zaczęłam zastanawiać się nad oryginalnością produktu. Na szczęście wyczytałam, że to jest normalne wykończenie dla tego lakieru. Satyna jest przepiękna, ale moim zdaniem nie pasuje do tego odcienia, dlatego pokryłam lakier warstwą nabłyszczającego top coatu i właśnie w takim wydaniu prezentuję go na zdjęciach. Pomimo trudności z fotografowaniem tego typu odcieni, udało mi się całkiem sensownie go uchwycić na zdjęciach. Podziwiajcie :)






Jak się Wam podoba Butler Please? Nosicie w tym roku kobalt? Dla mnie to must have :)

Pozdrawiam,
katarzyna.marika

24 komentarze :

  1. Ewa TKwtorek, 19 listopada, 2013

    Poluje na lakier tej firmy. Ten kolorek jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Emswtorek, 19 listopada, 2013

    Podoba mi się ten kolorek, jeszcze nigdy takiego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pestkawtorek, 19 listopada, 2013

    I narobiłaś mi smaka na kolejny kolor... ;p niedobra

    OdpowiedzUsuń
  4. Plotkarawtorek, 19 listopada, 2013

    o jeny, jeszcze tak cudownego koloru to nie miałam! piękny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)wtorek, 19 listopada, 2013

      Ja też :) To mój pierwszy kobalt :)

      Usuń
  • Klaudia Kawczyńskawtorek, 19 listopada, 2013

    jaki śliczny chaber <3

    OdpowiedzUsuń
  • Unknownśroda, 20 listopada, 2013

    Piękne są lakiery w tym kolorze - ja nazywam taki odcień royal blue :) Też mam dokładnie teraz pomalowanie paznokcie w tym chabrowym kolorze tylko lakierem z Bell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)środa, 20 listopada, 2013

      Nie widziałam w ofercie Bell takiego odcienia. Poszukam, bo swego czasu malowałam paznokcie tylko lakierami Bell z serii Glam Wear ;) Są rewelacyjne!

      Usuń
  • sylluniaśroda, 20 listopada, 2013

    Mi średnie krycie, jak najbardziej pasuje (głównie z tego względu się na nie zdecydowałam). Mam cerę bezproblemową, normalną i trochę bałam się, że będę musiała nałożyć kilka warstw, a tu wielkie zaskoczenie - już jedna warstwa pięknie wygładza skórę, kryje niedoskonałości, matuje. Dla uzyskania jeszcze lepszego efektu nałożyłam drugą cienką warstwę i jestem po prostu zachwycona efektem :)


    Uwielbiam niebieskie lakiery na paznokciach, a taki chabrowy, lub kobaltowy to chyba mój ulubiony :) Z ESSIE jeszcze nie miałam lakieru i trochę mi z tego powodu głupio, bo jestem maniaczką lakierów... mając ich trzysta, mam zero essie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia (lifeindots.pl)środa, 20 listopada, 2013

      Bo Lily Lolo potrafi naprawdę zachwycić! Żaden podkład nie robił takich cudów z moją buzią :) Niestety czary nie wystarczają, bo spod dwóch warstw podkładu wychylają się niedoskonałości i suche skórki... Postaram się coś z tym zrobić i wrócić do LL :)

      To trzeba zmienić proporcje ;) Lakiery Essie naprawdę zasługują na uwagę, bo mają przepiękne odcienie. Ja dodatkowo zachwycam się trwałością :)

      Usuń