Wakacyjne zakupy
Posty zakupowe nie są zbyt często publikowane na moim blogu. Ba, w 2014 nie opublikowałam nic zawierającego takie zakupowe zestawienie. Spowodowane jest to przede wszystkim tym, że staram się stawiać na minimalizm i nie mieć w szafce zapasów kosmetycznych. Jednak w te wakacje skusiłam się na zakupu kilku kosmetyków, z których tak się cieszę, że musiałam się z Wami podzielić.
Na pierwszy ogień idą kosmetyki z importu, które przywiozłam z Chorwacji i Francji. W trakcie krótkiego wygrzewania się na Istrii odkryłam, że jest tam DM, więc wyprosiłam ślubnego o szybki rajd. W ciągu całych 7 minut złapałam dwa szampony - przeciłupieżowy i truskawkowy, żel pod prysznic Melon Tango o przepięknym owocowym egzotycznym zapachu i serum do twarzy z serii Aqua, które znalazło się w podsumowaniu lipca. Wszystko taniej i polecanej marki Balea. Do rąk wpadł mi jeszcze szampon dla męża, ale tego nie zabierałam ze sobą do Polski. Najśmieszniejsze jest to, że za te zakupy składające się z 5 produktów zapłaciliśmy 35 zł :) Z Francji przywiozłam sobie tylko odżywkę Garnier papaja i wanilia, o której czytałam na bogu Idalii. Zapach jest niesamowity i mam nadzieję, że odżywka sprawdzi się na moich długich, buntowniczych włosach.
Po powrocie do Polski pierwsze kroki skierowałam do Inglota i Golden Rose. W Inglocie musiałam odkupić sobie płyn do czyszczenia pędzli, który kupiłam przed wyjazdem na wakacyjne wojaże, a który zgubiłam w Chorwacji. Właścicielka apartamentu mogła się ucieszyć z praktycznie nowego kosmetyku. W salonie skusiłam się jeszcze na róż w kremie w odcieniu zimnego różu o numerku 80. Ma świetną pigmentację i kupiłam go na zastępstwo Dream Touch z Maybelline, ale produkty te mają całkowicie inną konsystencję i muszę nauczyć się pracować z tą nowością. Na zdjęciu możecie też zauważyć puder HD do konturowania w odcieniu 505, czyli nowość w asortymencie firmy, którą kupiłam sobie w ramach prezentu urodzinowego. Ten zimny szarawy odcień jest świetny do modelowania buzi i zastąpi u mnie kończący się Honolulu z W7. W Golden Rose kupiłam dwa lakiery do stemplowania z serii Rich Color - czarny 35 i zielony 36, a także matowy baby blue - 26. Na ten ostatni skusiłam się za sprawą Red Lipstick Monster, która bardzo zachwalała je w którymś z ostatnich filmików. Dawno nie miałam matu na paznokciach i trochę zatęskniłam nad tym wykończeniem ;)
Do tych zakupów doliczyć też trzeba GlamBrushe, o których napiszę Wam w innym poście, bo oprócz pokazania pędzli, chciałabym je też zrecenzować.
A co Wy kupiliście w te wakacje?
Pozdrawiam,
Kasia
19 komentarzy :
-
Beauty Flowpiątek, 15 sierpnia, 2014
świetne zakupy :) chciałabym wkrótce przetestować tą odżywkę, bo obie moje się kończą :D
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)piątek, 15 sierpnia, 2014
Mój mąż będzie jechał do Polski we wrześniu i może przywieźć kilka sztuk. Koszt jednej to około 18 zł :)
Usuń
-
-
Pani Malutkapiątek, 15 sierpnia, 2014
Mnie do czyszczenia pędzli wystarczy szampon i woda :) Daję radę bez płynu, ale zawsze miło taki mieć :D
OdpowiedzUsuń
zapraszam do mnie, post rozdaniowy: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/Odpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)piątek, 15 sierpnia, 2014
Ja też myję pędzle szamponem albo szarym mydłem, ale są sytuacje kiedy potrzebuję natychmiast czystych pędzli, a nie ma czasu na pełne "pranie" :)
Usuń
-
Lakier Golden Rose Matte bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKolor różu w kremie jest przepiękny :-)
OdpowiedzUsuńRóż ma cudny kolor! :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd oszczędzałam, ale pod koniec sierpnia niestety trochę ubędzie z konta :D
Co planujesz kupić? :>
Usuńten baby blue wygląda cudnie;)
OdpowiedzUsuńI jest cudny również na paznokciach ;) Niedługo pokażę.
Usuń