5 powodów, by zostać "minimalistą"
11 komentarzy :
-
seeandsmellczwartek, 09 marca, 2017
Bardzo lubię miniatury. :) Często się przemieszczam, więc są idealne do wzięcia w podróż (przelewanie do opakowań zastępczych to nie to). Jak po jakiś kosmetyk sięgam okazjonalnie, też wolę miniaturę. Mam mniejsze wyrzuty sumienia, że się marnuje. No i racja, racja... Wyglądają fajnie. :) Zwłaszcza perfumy, choć nie są tak wygodne w użyciu jak normalnie butelczyny z atomizerem.
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)sobota, 11 marca, 2017
W opakowaniach zastępczych trudno o higienę, chyba, że na każdą podróż kupuje się nowe opakowania.
Usuń
Mniejszy produkt znacznie łatwiej zużyć, pod tym względem miniatury wygrywają z kosmetykami pełnowymiarowymi :) No i sumieniu lżej, masz rację.
-
-
nika88piątek, 10 marca, 2017
Bardzo trafne argumenty Kasiu :) W przypadku kosmetyków z wyższej półki zazwyczaj staram się testować najpierw konkretny produkt w postaci miniaturki. Nie wyobrażam sobie wydania ponad stówy na krem czy perfumy, które mogłyby nie spełnić moich oczekiwań. Do prawdziwej minimalistki mi daleko, ale miniaturkom mówię "tak". I często zużywam próbki (mam tu na myśli pielęgnację) dodawane przez sklepy do zamówień. Czasem w ten sposób można trafić na prawdziwe perełki, o których normalnie by się nawet nie pomyślało :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi-
Kasia (lifeindots.pl)sobota, 11 marca, 2017
Dziękuję :) No właśnie z tymi drogimi produktami jest taki problem, że nie wiadomo czy cena idzie w parze z jakością i właściwościami. Nie twierdzę, że drogie produkty są złe, ale nie każdemu odpowiadają. Łatwiej naciąć się na drogeryjnym kosmetyku, którego cena aż tak nie powala. To ostatnie Twoje zdanie to kwintesencja miniatur, szczególnie dla osób, które lubią testować nowe rzeczy. Te mniejsze opakowania są właśnie idealne do odkrywania nowych fantastycznych kosmetyków!
Usuń
-
:))) punkt 5 mnie rozwalił :D nie moja filozofia, ale zabawna. Wiele osób pewnie się zgodzi LOL
OdpowiedzUsuńJestem zbyt praktyczna :D Lubię miniatury, bo tylko w taki sposób testuję/oceniam, czy chcę wydać więcej. Idealne na podróż (zwłaszcza pielęgnacja), do torebki raczej ich nie zabieram. Przy kolorówce faktycznie bywają pomocne, ale i tak kończy się na tym, że kupuję wersję pełnowymiarową bo tyci tyci kasetka jest dobra do szybkich testów niż używania :P Nie cierpię miniatur perfum, takie moje zboczenie - jest tylko JEDEN wyjątek, o ile posiada atomizer, ale to bardzo rzadko się zdarza. Także podsumowując, kiepska ze mnie minimalistka ;)))
Taki temat z przymrużeniem oka :D
UsuńMasz rację, miniatury są przede wszystkim do testowania, na co również zwróciłam uwagę w tekście. Do torebki świetnie się sprawdzają miniatury pomadek wszelkiego rodzaju, bo po prostu są malutkie i zajmują niewiele miejsca. Nie zgodzę się, że miniatury kolorówki nie wystarczają do używania. Mam wiele prasowanych rzeczy w wersji mini i przy codziennym używaniu starczają na bardzo długie miesiące. Pełnowymiarowe produkty są super, jeżeli jakiś odcień szczególnie przypadnie mi do gustu.
Co perfum się zgodzę. Chociaż uwielbiam małe rozmiary, bo lubię zmieniać zapachy, to brak atomizera jest wyjątkowo irytujący.
Pewnie, że tak :)))
UsuńNiestety u mnie takie kosmetyki do torebki nie zdają egzaminu właśnie dlatego, że są malutkie ;) Od czasu do czasu sięgam po miniaturki pomadek tylko po to, by sprawdzić czy czasem nie będzie mnie przesuszać, po czym kupuję pełny wymiar i ten maluch idzie w kąt bądź przekazuję Mamie, która ma więcej cierpliwości do mini mini :DDD Identycznie z kolorówką, jakiś czas temu dorwałam mini Narsy na których mi zależało, po czym szlag mnie trafiał i zostawiłam wyłącznie na wyjazd. Tak samo z pudrami MUFE HD, aczkolwiek tutaj miniatury upewniły mnie, że ich nie chcę ;) Po czym skończy się na tym, że kupię pełne wymiary. Może patrzę na to inaczej, bo u mnie kolorystyka jest praktycznie taka sama. Krążę wokół stałych odcieni.
O wiele bardziej lubię pielęgnację w miniaturach, ze względu na wyjazdy. Nie mam wtedy problemu ze skompletowaniem kosmetyczki :)
Perfumy to w ogóle rządzą się u mnie innymi prawami.
Wielkość, czyli to co dla mnie jest zaletą w przypadku miniatur, innych może wkurzać, to całkiem zrozumiałe. Tym bardziej, że czasami ich rozmiary są naprawdę malusieńkie. Dlatego też szukam miniatur, których pojemność wynosi połowę albo jedną trzecią objętości pełnowymiarowego kosmetyku.
UsuńJa dzięki miniaturom upewniłam się, że płynne bronzery są całkowicie nie dla mnie, a bardzo się nimi interesowałam.
Bardzo lubię róże i rozświetlacze, a często nie wiem czy odcień i formuła będą mi odpowiadały, więc jeżeli tylko jest możliwość decyduję się na miniaturkę.
Miniaturowej pielęgnacji jest u mnie dostatek z tego samego powodu, o którym piszesz - świetnie sprawdza się na wyjazdach. Zawsze mam w zapasie kilka sztuk małych kremów, bo często podróżuję z malutką walizką.
To jak to jest u Ciebie z tymi perfumami?
UsuńFakt - jedli chodzi o topowe markowe produkty można sobie na nie pozwolić i nie spłukać do cna ;) Ja z kolei uwielbiam miniaturki perfum... Bardzo lubię mieć duzo rożnych zapachów, używam ich w zależności od nastroju, nie mam jednych ulubionych ;) Czesto jednak miniatury standardowych produktów wychodzą drożej niz te "pełnowymiarowe" dlatego czesto tworze je sama. Trzeba niestety byc wtedy bardzo ostrożnym... Pomyliłam kiedyś tonik do twarzy ze...zmywaczem do paznokci 😂
OdpowiedzUsuńWarto "polować" na promocje i oferty w sklepach. Często zestaw miniatur można dostać do zakupów od jakiejś kwoty podając odpowiedni kod. Ja mam na to taką metodę, że wrzucam do koszyka to, czego chcę/potrzebuję i czekam na "okazję" :)
UsuńNie wyobrażam sobie tego zmywacza na twarzy! Nie piekło?